Pewnej jesiennej soboty razem z Anią i Agnieszką wybrałyśmy się pospacerować do Narodowego Parku Historycznego Harpers Ferry, na terenie którego znajduje się historyczne miasteczko. Położone jest w bardzo malowniczym otoczeniu na zbiegu dwóch rzek Potomac oraz Shenandoah. Tego dnia byłam w trzech stanach: Wirginii Zachodniej, Maryland oraz Wirginii.
Była to moja pierwsza dłuższa trasa jako kierowcy i oczywiście nie obyło się bez dodatkowych atrakcji. Łącznie przejechałyśmy wtedy 160 mil, czyli 260 km (1 mila to 1,6 kilometra). Moja nawigacja nakierowała mnie przez płatną autostradę... a ja zamiast zmienić pas i dostać się do odpowiedniej bramki przejechałam przez express pass. Czemu nie!? Express pass polega na tym, że samochód ma zamontowane na przedniej szybie pudełeczko, które połączone jest z kartą płatniczą, umożliwiając tym przejazd przez bramki bez zatrzymywania się. W samochodzie, którym tu jeżdżę nie ma tego pudełeczka. Mentalnie byłam przygotowana na mandat. Jeszcze musiałam się przyznać do tego hostom. Zaczęłam "Zrobiłam coś złego i jest mi bardzo głupio.", miny mieli troszkę przestraszone, "Przejechałam przez express pass. Oczywiście, jak przyjdzie mandat zapłacę!". Moja hostka uśmiechnęła się i powiedziała "Nie przejmuj się zupełnie, nie ma sprawy. M.(host) ciągle to robi...". Mandat jeszcze nie przyszedł!
|
Most był jednocześnie mostem dla pieszych i mostem kolejowym, które dzielił tylko płot. |
|
Widok na historyczne miasteczko, po lewej rzeka Shenandoah, po prawej Potomac. |
|
Oznaczenie szlaku. |
|
Z Anią nad Potomakiem. fot. Agnieszka |
|
Jak w każdym miasteczku, kościół musi być... |
|
Ruiny także. |
|
Budynek wozowni. |
|
Kładka kolejowa. |
Tamten weekend był bardzo intensywny, ponieważ następnego dnia razem z Anią T. i koleżankami z jej okolicy pojechałyśmy do Baltimore, które jest jednym z dwudziestu największych miast w Stanach. Plan wycieczki był bardzo intensywny. Główną atrakcją było oceanarium. Była to moja druga wizyta w takim miejscu i przyznam szczerze, że bardzo liczyłam na tunel, przez który się przechodzi, a wszędzie dookoła pływają ryby, rekiny. Tak jak we Wrocławiu, polecam! Robi to ogromne wrażenie. Jednakże, w tym oceanarium tego nie było, ale i tak spędziłam tam trzy godziny.
|
Makro rozgwiazdy. W specjalnie przygotowanym pomieszczeniu miałam okazję pogłaskać żywą rozgwiazdę.
Interesująca struktura. |
|
Takie tam z rybami i żółwiem. |
|
Dla mnie największym urozmaiceniem były meduzy różnego rodzaju, które są piękne! |
|
W sali w tle było słychać muzykę rodem z filmu science fiction. Dodawało to niezwykłego klimatu. |
|
Czyż nie są piękne? |
|
Trochę też straszne. |
Po oceanarium, kolejnym miejscem na naszej liście był punkt widokowy znajdujący się w budynku World Trade Center. W środku nad kasą biletową pośród flag znalazłam polską flagę, ten widok zawsze mnie cieszy! Jednakże pan ochroniarze powiedział, że ze względów bezpieczeństwa nie można robić tam zdjęć.
|
Widok na port. Budynek na dole zdjęcia to część oceanarium. |
|
Ja, Ania, Magda i Veronica. |
|
Po lewej WTC, które ma 123 m. |
|
Selfie musi być! |
Ostatnim punktem programu, który udało nam się zobaczyć to American Visionary Art Museum. W tym muzeum nie można robić zdjęć. Prace tam zgromadzone są najróżniejsze, często kontrowersyjne i dające do myślenia.
|
Ten bus był cały oklejony lusterkami jak kula dyskotekowa. |
|
Fasada Muzeum. |
Niestety podczas tej wycieczki nie udało nam się odwiedzić Museum of Art, ale już to nadrobiłam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz